kac

Wczoraj po raz pierwszy od kilku miesięcy żyłem. Głupie spotkanie, w którym mogłem być spontaniczny i wolny. Bez fałszywych uśmiechów, by nikt nie zauważył narastającego smutku, może depresji. Ale spotkanie się kończyło a nieżycie drążyło dziury, w które mógłbym wpaść. Dopadło mnie o północy. I oto nowy dzień gnijącego Edka, oglądającego na YouTubie 1001 sposobów na śmierć. Teraz jest już 23, kac nie mija. Został tydzień majówki i szukam sposobu na wydłużenie czasu.

Potrzebuję tego bloga - mam skrytą nadzieję, że pisząc tu często znajdę trochę sensu nieżycia. Choć wkurza mnie "Mgn" w pseudonimie. Jednak nie znajdę lepszego określenia niż magnetyczny. Chodzi o tę energię, która przyciąga wszystko dookoła albo odpycha. Trochę magia. Nie pozwolę nikomu tego we mnie zniszczyć.

© 2018 edward magnetyczny technologia Blogger